Przejdź do treści

Sześciolatki

  • przez

Już wiemy, że od IX 2015 roku, obowiązek szkolny będzie obejmował wszystkie sześciolatki. Na pewno jest wiele plusów i dużo minusów we wcześniejszym obowiązku szkolnym dla rozwoju dziecka. Nasze Państwo – Ministerstwo Edukacji Narodowej – przekonuje nas, że dzieci, które idą do szkoły w wieku 6 lat mają szansę szybciej się rozwijać w porównaniu do dzieci, które jako 7 latki idą do szkoły. Jest to sprzeczne z najnowszymi wynikami badań brytyjskich opublikowanych w New Scientist, które mówią, że dzieci szybciej się rozwijają, gdy bawią się jak najdłużej, gdy mają możliwości eksplorowania świata, co rozwija inteligencję dzieci. Wyniki tych badań wskazują, że właśnie podczas zabawy w mózgu dziecka wytwarzane są nowe połączenia między neuronami, np. w płacie czołowym, które są odpowiedzialne za funkcje umysłowe(co pokazują doświadczenia prowadzone przez neurofizjologów). Mimo, że w niektórych krajach np. Anglii do szkoły posyłane są już cztero, pięciolatki, to badania pokazują, że dzieci, które rozpoczęły obowiązek szkolny w wieku 7 lat, na dalszych stopniach nauki (studiach), radzą sobie dużo lepiej.

W ramach plusów – wcześniejsze pójście do szkoły dzieci, na pewno zapewnia im zaspokojenie ciekawości związanej z pogłębianiem wiedzy książkowej, książki w szkole są teraz bardzo kolorowe, zadania do rozwiązania – bardzo różnorodne, co wzbudza ciekawość dzieci. Zdobywane nowe umiejętności, jak szybsze nauczenie się czytania, pisania, liczenia, rozwiązywania zdań z treścią, dodają skrzydeł dzieciom, zapewniają nowe umiejętności. Na pewno też wcześniejsza nauka w szkole wymusza na dziecku wcześniejszą samodzielność (np. dziecko już musi samo nauczyć się pójść do stołówki na obiad, do biblioteki po książkę, poruszać się pomiędzy różnymi salami w zależności jaki przedmiot wymaga jakiej sali). Uczą się szybciej pracy zespołowej – w grupie, czego wymagają nauczyciele przy różnych zadaniach szkolnych. Zadawanie lekcji, pracy domowej uczy też dzieci, które poszły wcześniej do szkoły, odpowiedzialności za coś ważnego, sumienności i wypełniania codziennie stałych obowiązków szkolnych.

W ramach minusów – jest na pewno niewystarczający czas na zabawę dla dzieci, które poszły wcześniej do szkoły, dzieci bywają przemęczone ilością zadawanych lekcji, uginają się pod ciężarem ogromnych plecaków, na czym bardzo cierpi ich kręgosłup, czego skutkiem są liczne wady postawy. Poza tym ręka 6 latków nie jest tak wprawiona do pisania jak 7 latków, co skutkuje czasem zniechęceniem dzieci, gdy jest dużo zadawane a rączka szybko się męczy, co często ma też wpływ na nieprawidłowy chwyt narzędzi pisarskich z uwagi na przemęczenie rączki. Skutkiem tego przerabianie materiału w grupie 6 latków – przez nauczycieli, trwa dłużej niż u 7 latków, więc często nauczyciele pędzą z materiałem, by wyrównać poziom z 7 latkami, co powoduje, że dziecko więcej musi pracować (także w domu). Potem gdy maluchy trafiają już do III klasy, jest im bardzo ciężko poradzić sobie z ogromnymi 200 i 300 stronicowymi lekturami. Dzieci bardzo narzekają też na zbyt ciężkie plecaki (często nawet 3÷4 kilogramowe) co powoduje liczne wady postawy, ogólne zmęczenie. Poza tym siedzenie po kilka godzin w ławce (mimo, że W-F jest 3 razy w tygodniu) powoduje problemy z kręgosłupem, wady postawy. Dużym minusem jest, że warunki szkół, klas nie są jeszcze dostosowane do przychodzących wcześniej do szkoły sześciolatków. Nie ma miejsca często w salach na zabawę, żeby dzieci miały możliwość odreagować pomiędzy lekcjami, nie ma oddzielnych świetlic dla sześciolatków. Sześciolatki nie mają oddzielnych miejsc na przerwę, żeby czuły się bezpieczne, oddzielone od zbyt hałaśliwych, rozpędzonych starszych dzieci. Często nie mają możliwości być w oddzielnych salach (czy w innych godzinach zjeść w spokoju obiad czy drugie śniadanko), nie popędzane i niepokojone przez starsze dzieci. Dlatego jest tyle podzielonych zdań czy lepiej czy to gorzej dla naszych dzieci, że będą posyłane wcześniej do szkoły, bo mimo wielu plusów, jest też wiele minusów odbijających się na postawie naszych dzieci.

Tekst: Anna Ręklewska

Tagi:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *