Kategoria: Rodzina

  • Udane związki, terapia par

    Które pary mają największą szansę na przetrwanie?

    Czy te, które więcej rozmawiają ze sobą i wypowiadają więcej słów do siebie w ciągu dnia, czy może te pary, które są najbardziej tolerancyjne wobec własnych różnic i potrzeb w związku. Okazuje się, że najważniejsze jest wzajemne czucie się dobrze w różnych sytuacjach od ciszy po otwartą wymianę komunikacji, w zależności od sytuacji. Dobre czucie się w związku dla każdej z osób to bardzo subiektywne poczucie, które omija sztywne scenariusze. U każdego z partnerów zmieniają się potrzeby, wzajemne odczucia, uczenie dostrajania się na zasadach kompromisów, rozumienie różnych swych potrzeb, co powoduje rozwój związku.

    W trakcie relacji uczucie nie cały czas jest takie samo, wymaga cierpliwości, stabilności oraz poczucia, że szanujemy wybory partnera. Każda z par tworzy własną teraźniejszość, przeszłość i przyszłość, osobistą narrację, która stanowi o ich przyszłości.

    Potrzeby partnerów

    W jednych parach partnerzy będą potrzebować na co dzień nazywać swoje stany emocjonalne, inna para będzie potrzebowała wspólnie działać i organizować wspólne wyprawy do sklepu po artykuły codziennego użytku, wspólne spacery. Innej parze wystarczy czas spędzony razem w weekend, bo w tygodniu mogą być zbyt zabiegani, by poświęcać sobie więcej czasu w tygodniu. Przy każdym z partnerów będą się odzywać inne wzorce interakcyjne. W zależności od tego, jakie cechy aktywizują się w partnerze przy nas, nasze indywidualne cechy też zaktywizują się przy jednym partnerze a inne przy drugim, zupełnie odmienne. Nasze reakcje na partnera, nasze potrzeby będą w ciągłej zmianie, procesie w zależności od drugiej osoby, która też na nas oddziałuje. Dlatego dobre uczucia odczuwane w związku to bardzo subiektywne reakcje zależne od tego, czego pragniemy i oczekujemy w związku. Dla jednych może to oznaczać potrzebę stabilnego i zaopiekowanego związku, w których oboje szanują swoją stabilną pracę i wymianę obowiązków w domu. A dla innych potrzeba wspólnego towarzystwa, spędzania czasu z rodzinami pochodzenia będzie ważna. Dla jeszcze innej pary będzie ważna chemia w związku, dobra regularna intymność. Są też takie pary, które wyrastają z dynamicznych wybuchowych relacji rodzinnych i takie też tworzą i sprawdzają się w swoich związkach, gdzie konflikty, wybuchy, przypływy i odpływy uczucia będą się sprawdzały.

    Oczywiście będą się zdarzać różne etapy związku, gdzie będziemy raz mniej raz bardziej zadowoleni. Czasem niektórzy partnerzy z domów i wzorców zamkniętych w sobie, dla świętego spokoju decydują się nie poruszać drażliwych wywołujących konflikty aspektów codziennego życia, albo gdy boją się nazywać swoich emocji, z obawy przed zranieniem siebie lub partnera. Gdy jednak jest odwaga, by rozwijać związek, para nie boi się nazywać nowych emocji, potrzeb, zmieniających się decyzji. Wtedy jest szansa myśleć o sobie w dobrych emocjach i nadal czuć chęć bycia ze sobą.

    Zgrani partnerzy

    Zgrani partnerzy mają wypracowane z latami wzorce przebywania razem, zarówno jak są ze sobą oraz jak i wtedy gdy przebywają oddzielnie. Umieją dawać sobie przyzwolenie na czas spędzony razem jak i na osobnych przyjaciół i osobne aktywności, bez przejawianej zaborczości i poczucia braku bezpieczeństwa w diadzie. Dają sobie możliwości realizacji na zewnątrz każdemu z partnerów na zewnątrz jak i wewnątrz związku. Udane związki pozwalają sobie realizować się zawodowo bez przejawów rywalizacji a ich uczucie jest oparte na chęci okazywania sobie uczuć, szanowania ich a nie jest budowane na lęku przed samotnością i obawie przed porzuceniem. Szanujący siebie partnerzy pozwalają sobie na milczenie, gdy mają taką potrzebę, bez potrzeby ciągłego tłumaczenia się czy analizy.

    Dobry związek cechuje też akceptacja potrzeb partnera, jego chęci rozwoju, jego odmienności i potrzeby pobycia czasem samemu, ale też przyjęcia czasem od partnera informacji zwrotnej krytycznej gdy czasem któryś partnerów zawodzi. Zgodni partnerzy umieją też przez wypracowane latami wzorce, przepraszać się w chwilach trudnych, wybaczać sobie i wyjaśniać na bieżąco konfliktowe kwestie bez długotrwałych kryzysów czy przedłużającego milczenia, które mogłoby doprowadzić do zbyt dużego dystansu. Istotne też, by partnerzy tworzyli jasne granice wyróżniające ich diadę od innych relacji znajomych, przyjacielskich, czy innych rodzinnych, ale też by wypracowali granice wewnętrzne oznaczające to, by pilnowali, by nie dopuścić do zlania się w „zbyt ścisłym uścisku”, tylko pozwolili sobie wzajemnie na oddzielne zdania (różnice zdań), inne odczuwania i nie wymagali zależności myślenia czy robienia od partnera.

    Ważne dla partnerów

    Ważne też by partnerzy dawali sobie przestrzeń na zmiany potrzeb, potrzeby ruchu w diadzie oznaczającej pojawiające się czasem zmiany zainteresowań, aspiracji czy płaszczyzn funkcjonowania.
    Gdy wiele z powyżej wymienionych umiejętności bycia w związku zawodzi, może dojść do potrzeby
    skonsultowania się i skorzystania z terapii par czy kilku razowych mediacji by nauczyć się na nowo
    komunikować, szanować potrzeby i pozwalać na wzajemny rozwój.

    Tekst: Anna Ręklewska

  • W jaki sposób rozmawiać z dziećmi, młodzieżą o wojnie na Ukrainie?

    Panorama miasta Kijów - Ukraina

    Rosyjska agresja na Ukrainę stała się faktem, w wiadomościach we wszystkich mediach ukazuje się nam straszne obrazy zniszczeń wojną, ludzi wystraszonych, ludzi szukających z niepokojem schronienia, rannych, nie tylko wojskowych ale i cywilów,  obrazy zniszczonych przez ataki wojsk – domów, budynków, lotnisk. To wszystko słyszą też nasze dzieci i również odczuwają ogromny niepokój i lęk.

    Jak rozmawiać z dziećmi i młodzieżą?

    To jest bardzo trudna sytuacja zarówno dla dzieci jak i dla dorosłych, My jednak, dorośli mamy więcej możliwości – wyuczonych, nabytych, naszych umiejętności emocjonalnych, intelektualnych, poznawczych, różnych strategii radzenia sobie ze stresem, które umożliwiają nam poradzenie sobie ze stresem, niepokojem, napięciem czy lękiem czy wyciszenie go. Czasem w nas dorosłych, szczególnie w stosunku do naszych najmłodszych dzieci pojawia się chęć milczenia, aby – chcąc chronić je przed niebezpieczeństwem wiedzy o strasznych wydarzeniach i nie rozmawiać z nimi. Niestety w ten sposób nie ochronimy naszych dzieci, gdyż dzieci i tak czują i słyszą wszędzie wokół nas o tym, co się dzieje na świecie od innych dorosłych, w przedszkolach, szkołach, od kolegów, znajomych, dalszej rodziny. Nie da się ich uchronić przed informacjami, dlatego nie mogą żyć pozbawione rozmowy z nami. Dzieci też patrzą na nas i obserwują, widzą również nasze emocje, nasz niepokój, lęk, większe irytacje czy złość i dlatego tak ważne jest, aby z nimi o tym rozmawiać, aby można było ich wyobraźnię uporządkować i nie podsycać ani nie wyolbrzymiać i nie podsycać ich lęków. Rozmawiając z naszymi dziećmi, nastolatkami na temat agresji i wojny należy być ostrożnym, tak by uniknąć obarczania naszych dzieci własnymi frustracjami czy lękami np. „Wszystko jest teraz tak drogie, że nie będzie nas zaraz na nic stać” (- tego unikajmy). Warto z młodszymi dziećmi odwoływać się do znanych im doświadczeń, i pokazywać możliwości poradzenia sobie. Trzeba też bardzo uważać aby nie tworzyć uprzedzeń wobec innych ludzi, innych ras, narodów czy religii. Dlatego trzeba słuchać nasze dzieci, dopiero wtedy reagować na ich myśli, uczucia, tak by poczuły nasze wsparcie.

    Zainteresowanie wiedzą i myślami dzieci

    Warto zacząć się interesować, co dzieci już wiedzą, czym się teraz interesują, jak to odbierają o czym słyszą wokół siebie w przedszkolach, szkołach, od rówieśników, od innych dorosłych, dowiedzieć się, jak to przetwarzają i jakie emocje to w nich wywołuje. Mamy mały wpływ na to, w jaki sposób dzieci usłyszą różne informacje poza azylem jakim jest ich dom rodzinny czy nawet w szkole. Możemy jednak wpłynąć na to, co dzieci z tymi informacjami usłyszanymi na zewnątrz zrobią. Dlatego tak ważne jest, by z nimi o tym rozmawiać. Taki bezpieczny Azyl, który im stworzymy i takie sytuacje, w których naszych dzieci będą mogły wspólnie z nami porozmawiać o swoich uczuciach, swoich myślach, swoich lękach. Warto zorientować się, skąd te informacje biorą, czy same, w jaki sposób wyszukują te informacje i wtedy należy pomóc im szukać sprawdzonych informacji i źródeł. Warto też uczyć ich, jak dużym obciążeniem jest zalewanie się wyszukiwaniem coraz większej ilości takich obciążających treści. Dlatego trzeba im pokazywać, że nawet takie trudne informacje o tym, co dzieje się w świecie, również należy sobie dozować, dawkować, żeby nie nakręcić się i nie wpaść w panikę. Nasze zainteresowanie jest bardzo istotne, jakie są myśli, jakie mają na ten temat swoje zdanie, co w związku z tym czują.

    Uważność na uczucia

    Można zacząć od uważności czyli delikatnie zapytać, jak się czują, w stosunku do starszej młodzieży bardzo istotne jest uszanowanie ich uczuć i zadanie delikatnego pytania czy są w nastroju, by o tym porozmawiać, co w obecnej sytuacji najbardziej ich niepokoi, czy coś wymaga wyjaśnienia, uporządkowania. Oczywiście nas też frustruje, że na wiele z tych pytań naszych dzieci i młodzieży będziemy zmuszeni odpowiedzieć nie wiem, zobaczymy jak sytuacja się rozwinie, zrobimy wszystko, żeby być bezpiecznymi, ale nasza szczerość jest tu bardzo ważna. Unikać ocen i komentarzy – „Nie powinieneś się tak czuć”,  „Jesteś za mały, żeby to zrozumieć”, ” Nie zrozumiesz tego”.  Zamiast tego wysłuchajmy uważnie, spróbujmy skupić się na tym, co usłyszeliśmy od młodego człowieka. Postarajmy się jakoś zrozumieć jego punkt widzenia, prośmy go o objaśnianie, jednak bez naszej negatywnej oceny i z szacunkiem. Możemy zawsze poinformować, że „Widzimy te rzeczy po swojemu”, „Moja ocena tego jest inna”, wtedy wypracowujemy w młodych ludziach szacunek dla różnych przekonań, różnych ocen i uczymy też szacunku do innych. Dla młodszych dzieci pomocne są również różnego rodzaju pozycje książkowe o uczuciach, na przykład: „Co robią uczucia” – Tiny Oziewicz i „A królik słuchał” – Cori Doerrfeld. Małe dzieci podczas rozmowy z nami będą potrzebowały o wiele więcej bliskości, kontaktu, przytulenia się. Czasem młodsze dzieci sygnalizują, że potrzebują coś narysować, napisać, młodzież starsza czasami zamyka się w pokoju, pisze wiersze, prowadzi zeszyty myślowe, nie należy wypytywać, co tam jest napisane, jeśli chcą się podzielić swoimi uczuciami, warto zrobić im przestrzeń ale bez nacisku, wtedy kiedy wyjdą z taką potrzebą.

    Z dziećmi i młodzieżą bezwzględna szczerość procentuje większym zaufaniem do nas, to co jest wzmacniające, wspierające w tej sytuacji, to poczucie że jesteśmy w tym razem, to również daje nam siłę, że jesteśmy blisko, że możemy porozmawiać, możemy się przytulić, możemy opowiedzieć o bardzo trudnych uczuciach i myślach. W stosunku do starszych uczniów może się zdarzyć, że usłyszymy opinie bardzo impulsywne, przekraczające granice, wyrażające ogromną złość, nienawiść. Dzieje się tak czasem w starszych klasach, jest to bowiem czas, gdy nastolatkowie dojrzewają, sprawdzają granice, chcą się poczuć silniej, mocniej, czasem mają skrajne poglądy, wyrażają swój bunt, agresję, słowa nienawiści i zemsty. My, dorośli również jesteśmy od tego, żeby w takich sytuacjach reagować, powiedzieć „stop”, że nie mamy w sobie zgody na wyrażanie takich treści które przekraczają nasze granice lub godzą w ludzi nam bliskich, ważne jest wtedy sprawdzenie też na ile wypowiadane agresywne słowa są rzeczywiście informacjami, ocenami tych naszych nastolatków, a na ile zostały wyrażone, by wzbudzić pewne uczucia w klasie, by okazać większą siłę. Rozmowa z nami ma pokazywać nastolatkom, że warto mówić o swoich uczuciach, ocenach, poglądach.

    Dostosowany język przekazu

    W przypadku dużo młodszych dzieci należy dostosować język przekazu do ich wieku, zapytać co słyszały od otoczenia, dorosłych, koleżanek, znajomych. Małe dzieci trzeba też szczególnie przekonywać, że je wspieramy, chronimy, że jesteśmy w tym razem, że mogą liczyć zawsze na nas, na nasze wsparcie, przytulenie, bycie i porozmawianie. Również nauczyciele powinni używać języka, który będzie dla uczniów przyjazny, zrozumiały ale również nie oceniający wypowiedzi tylko delikatnie przypominający o granicach. W niektórych klasach może się zdarzyć, że mogą się w klasie, grupie zdarzyć dzieci ukraińskie i/lub również rosyjskie, mogą się wtedy pojawiać bardzo różne emocje poszczególnych dzieci w stosunku do nich, złość, agresja, czy wsparcie i smutek.

    Należy tłumaczyć dzieciom, że żadne dzieci nie są winne wojny, że nie są winni, że znaleźli się w takiej sytuacji, że ich kraj jest agresorem, lub ofiarą. Jedne i drugie dzieci będą wymagały naszego wsparcia, uważności, reagowania na bieżąco, na komentarze, na reakcje, wyjaśniania, porządkowania, stopowania. Warto też wszystkim dzieciom, młodzieży uświadamiać, że my też czujemy niepewność, niepokój, że to naturalne, że u nich też mogą pojawiać się takie uczucia jak lęk, frustracja, złość czy duża niepewność.

    Brak nacisku na rozmowę

    Ważne jest bardzo, by nie wywierać presji, by rozmawiać o tym ciągle. Dorosły powinien dać znać, że zawsze jest gotów, by wysłuchać swoje dzieci zarówno w domu jak i nauczyciel – na terenie klasy i wspólnie zastanowić się nad różnymi kwestiami, które są dla nich niewiadome, powiedzieć również o swojej niepewności. Często w różnym wieku dzieci same dają nam sygnał, ile są w stanie unieść, ile wziąć, młodsze dzieci czasem zadają jakieś pytanie, o to co się dzieje na świecie, ale w pewnym momencie mówią, „że już nie chcę tego słuchać” – to pokazuje, że należy to bezwzględnie uszanować. System nerwowy małych dzieci nie jest w stanie wytrzymać więcej tych informacji i wziąć na ramiona więcej obciążeń, dotyczących strasznych wiadomości czy przewidywań. Należy się wystrzegać poruszania tematu agresji wojny na każdej lekcji, żeby nie epatować, możemy się jednak umówić, że jest na lekcji jakiś wspólny czas na pobycie razem, porozmawianie o tym, wspólny czas na okazanie lęku, wzajemnego wsparcia, zamartwiania się. Dzieci muszą jednak wiedzieć, że teraz wracamy też do jakiejś normalności, do rzeczywistości.

    Niesienie pomocy

    Wśród naszych dzieci i młodzieży będą takie, które będą chciały uczestniczyć w pomocy swoim ukraińskim rówieśnikom, dorosłym ludziom z Ukrainy, którzy doświadczyli okrucieństwa wojny. Nie można ich jednak pozostawić w tym samych, pomaganie będzie dla nich bardzo istotne, ale jest też bardzo trudne i obciążające, bo uzmysławia rozmiar potrzeb i braków. Dlatego warto sprawdzić, zapytać jak możemy naszym dzieciom pomóc, żeby mogły dostarczyć do swoich Szkół, do punktów pomocy, różne środki higieny, żywność, czy różne inne przedmioty które są potrzebne ukraińskim uchodźcom czy innym ludziom z Ukrainy. Pomóżmy naszym dzieciom to zorganizować, zawieść, żeby mogły poczuć się potrzebne, jeśli tego chcą i dają wyraźnie nam o tym znać. Młodsze dzieci będą potrzebowały naszej pomocy, jeśli będą chciały inicjować działania pomocowe, warto sprawdzić na odpowiednich stronach, co jest potrzebne i pomóc dzieciom to zawieść do Punktów pomocy. Pomóżmy im to zrealizować, żeby mogły poczuć się potrzebne i realizować poczucie sprawczości bo to daje nadzieję. Niektóre dzieci będą też okazywać nam złość, gniew, żal i warto im mówić, że wszystkie uczucia są ważne i potrzebne, żeby rozładować lęk i niepokój.

    Codzienność

    My dorośli, też powinniśmy dzieciom pokazywać, że staramy się wracać do jakiejś normalności, do pracy na lekcji i dorośli do swojej pracy i zajmujemy się tym co tu i teraz, co pomoże im również porządkować własne myśli i osiągać jaki środek równowagi. Warto być uważnym na to, aby się nie zapędzić w codziennym spędzaniu czasu tylko na zajmowaniu się tematem wojny. Warto przypominać dzieciom, młodzieży o codzienności, o tym, że tworzymy normalną rodzinę, szkolną, rutynę, mamy nadal jakieś plany, które staramy się realizować mimo trudnych emocji, trudnych chwil.
    W obecnej chwili warto zadbać o to, aby zminimalizować stresy dodatkowe, wyzwania oczekiwania ponad miarę w stosunku do dzieci. Zarówno dorośli w domach jak i w szkołach nauczyciele, warto, by starali się umilać i upraszczać życie uczniów, dzieci, aby pomóc im porządkować rzeczywistość, nie przysparzać większej ilości stresów. Odłóżmy to teraz na półkę, zniwelujmy teraz dodatkowe obciążające wymagania i obowiązki. Starajmy się zadbać o siebie i o nasze dzieci. Warto też umożliwić dzieciom i stworzyć im różnego rodzaju przestrzeń, by mogły też robić coś dla siebie jakieś przyjemne rzeczy, uczestniczyć w zajęciach rekreacyjnych, sporcie, grach, spacerach, wspólnym byciu razem, tak by miały też moment na to, by odreagowywać, rozbrajać bardzo trudne emocje.

    Kontrola docierających wiadomości

    Warto zadbać o to, by nie przeciążać naszych dzieci, nastolatków, nie wymuszajmy by oglądały bez przerwy z nami dzienniki. Mogą zrobić to raz na jakiś czas, wtedy kiedy tego potrzebują, z naszym wsparciem, by mogły potem również odreagować, porozmawiać z nami o tym. Jeśli zobaczymy, że jakieś informacje, które obejrzały, usłyszały – szczególnie je wystraszyły, poruszyły, trzeba poświęcić im czas, wesprzeć, przytulić, porozmawiać, aby pomóc im uporządkować emocje nazwać to, co się dzieje. W stosunku do młodszych dzieci szczególnie trzeba być uważnym, by kontrolować, w jakie gry, kreskówki, programy – grają, oglądają, szczególnie te, które intensyfikują przemoc. Uważajmy też na to, jak rozmawiamy z innymi dorosłymi, gdy w pobliżu są nasze dzieci, żeby nie epatować naszym lękiem i nie wzmacniać ich paniki, niepokoju.

    Rozwaga w obietnicach

    Istotne jest, by bardzo uważać, żeby chcąc chronić nasze dzieci nie obiecywać czegoś, czego nie możemy spełnić. Nie mówmy do naszych dzieci: „wszystko będzie dobrze”, „naszym bliskim nic się nie stanie”, powstrzymajmy się przed obietnicami, których nie możemy zrealizować, można powiedzieć: „Nie jestem pewien, co się wydarzy”, ale „zrobię wszystko, co w mojej mocy aby zapewnić nam bezpieczeństwo”, „jesteśmy razem będziemy starać się radzić z sytuacją, która się będzie pojawiać”.

    Profesjonalna pomoc

    Jeśli zdarzy się sytuacja, że w naszym otoczeniu, u naszych dzieci lub w naszych szkołach, przedszkolach, zaobserwujemy u dzieci bardzo niepokojące nas zachowania: skrajną panikę, ogromny niepokój, brak możliwości uśnięcia, ogromne wycofanie, wrogość, natrętne zabawy bronią zabawkową, zaburzenia snu czy odżywiania, wtedy należy bezwzględnie zapisać dziecko do psychologa czasem psychiatry czy terapeuty, żeby zapewnić mu pomoc wsparcie i wyciszyć lęki z którymi dziecko nie potrafi sobie poradzić.

    Tekst: Anna Ręklewska

  • Relaks

    Jak odzyskać czas, na odpoczynek, odprężenie.

    Żyjemy w czasach wielkiego pędu, ciągłego ruchu niedoczasu. Wiele osób skarży się na brak czasu dla siebie, brak czasu dla rodziny brak czasu na przyjemności i ogromny stres towarzyszący temu, że ciągle tego czasu nam brakuje i chcielibyśmy więcej go mieć.

    Nasz czas czasem jest zabierany przez inne osoby, którym nie potrafimy odmówić. Czasem tak angażujemy się w sprawy innych osób, że zanim się orientujemy nasz czas dla nas, dla rodziny, dla ważnych rzeczy. priorytetów ucieka nam bezpowrotnie. Czasem inicjujemy, załatwiamy różne sprawy dla wielu osób, by podnieść naszą samoocenę, by poczuć się potrzebni, ale wyczerpuje nas to bardzo. Można spróbować któregoś dnia zrobić remanent takiego dnia, który uciekł nam przez palce i spróbować znaleźć rzeczy, którymi się zajmowaliśmy, ale tak naprawdę nie do końca było nam to potrzebne, chciane przez nas np. zbyt długie oglądanie telewizji, przeglądanie Facebooka, zawiezienie koleżance książki, po którą sama mogła przyjechać, przepisanie czegoś dla kogoś, zrobienie czegoś za dziecko, za męża, bo szybciej. Gdyby móc wykreślić te czynności i zapamiętać, że są to rzeczy, których nie chcielibyśmy tak naprawdę robić, ile czasu byśmy zyskali na relaks.

    Umiejętność dzielenia się z innymi rzeczami czyli delegowanie zadań, które należy wykonać, jest bardzo cenną umiejętnością, dzięki której odzyskamy trochę naszego czasu.

    Ile razy przyłapaliśmy samych siebie na tym, że samemu postanowiliśmy posprzątać cały dom, ugotować obiad z dwóch dań, pomóc odrobić dzieciom lekcje, co zamieniło się za robienie ich razem z dziećmi, zamiast ich uczyć samodzielności, korzystania z różnych źródeł pomocy, czy zrobienie za koleżankę w pracy z jakiegoś zadania, bo nam się wydała opieszała. Potem dziwiliśmy się, że padamy na twarz, przyszedł wieczór a nam nie pozostaje już czas na żadną naszą przyjemność, czy produktywnie, fajnie spędzony czas czy z rodziną czy to z przyjaciółmi. Dlatego tak ważne jest delegowanie zadań. Uczenie domowników, że nie wszystko musi leżeć na naszej głowie. Krok po kroku warto uczyć nasze dzieci, mężów, żony, jak się sprząta, jak się gotuje, jak się zmywa, pierze w pralce, pisze samodzielnie wypracowania i samemu sprawdza, ewentualnie prosi nas o zerknięcie czy jest poprawnie. Podobnie warto przyzwyczaić naszych znajomych, przyjaciół, siostrę, brata, że nie zawsze (czasem jak najbardziej), nie w każdej chwili będzie z nas dobra ciocia: “która przywiezie, która załatwi, która zrobi coś za kogoś, dla swojego lepszego samopoczucia lub potrzeby poczucia się potrzebnym”. Tu warto się zatrzymać, zrobić pierwszy krok dla siebie, żebyśmy przestali się spalać, i tracić swoją energię na rzeczy, które nie są nam potrzebne a zabierają cenny czas naszego życia. Warto sobie też pozwolić na cierpliwość, na bark perfekcyjności, jeśli będziemy krok po kroku uczyli bliskich, nasze dzieci, nas żony, mężów, przyjaciółki, że czasem mogą coś zrobić sami i nie do wszystkiego im jesteśmy potrzebni. Warto też pamiętać, żeby nie oceniać tego, nawet jeśli nasze dzieci, nasi partnerzy nie zrobią czegoś w domu tak perfekcyjnie, jak my byśmy to zrobili, to i tak warto spróbować, bo odzyskamy nasz czas, a oni zaczną cenić, to co robiliśmy, bo zobaczą, że kosztuje to trochę wysiłku i zaangażowania i efekty tej pracy też zaczną cenić bardziej, bo będzie samodzielnie wykonana przez nich. Dla tego pozwólmy tu sobie na brak perfekcji, na nie ocenianie ich, na robienie przez nich błędów, docenianie ich wysiłków, że część naszej katorżniczej pracy przejmą i pozwólmy sobie na samozadowolenie, że nareszcie nie wszystko leży na naszych barkach. Dlatego nie denerwujmy się na siebie, jeśli czasem nie starczy nam czasu na dokładniejsze posprzątanie, na obiad dwudaniowy, na podwójną grę z dziećmi – 2 godziny (wystarczy czasem godzina zabaw). To, że nasza córka niedokładnie odkurzy, partner zrobi skromniejszy obiad, przyjaciółka inaczej rozwiąże swoje sprawy, niż my byśmy dla niej rozwiązali, doceńmy ich wysiłki, nie wkurzajmy się, że zrobili to po swojemu, odzyskaliśmy dzięki temu trochę naszego czasu. Wieczorem czasem, lepiej jest zaplanować nasz czas, gdy jesteśmy zmęczeni, gdyż będzie to bardziej realne planowanie, gdyż rano gdy wstajemy wypoczęci , lub w weekend często nakładamy na siebie zbyt dużo obowiązków, a potem frustrujemy się, że części nie udało się wykonać. Pozwólmy sobie czasem odpuścić i przejąć część rzeczy przez innych, żeby mogli nas wesprzeć, czy to w obowiązkach domowych, czy zadaniowych w pracy czy innych, które wrzucamy na swoją głowę. Ważne jest trochę odwrócić czasem planowanie, zamiast najpierw zaczyna od planowania obowiązków, zadań na cały dzień, a dopiero później, jak starczy czasu na odpoczynek, czy miłe chwile, ( na które często już brakuje nam sił, czasu, bo padamy na twarz) odwróćmy tę kolejność zaplanujmy, że w tym, czy następnym dniu znajdziemy czas dla siebie np. w środku czy na końcu dnia-( na coś. co naprawdę nas odpręży, i dopiero planujmy resztę swoich zdań. Ważne też, żebyśmy nie rozplanowywali każdej naszej minuty, gdyż czasem zdarzają się rzeczy nieprzewidziane, więc rozdysponujmy, zaplanujmy tylko 70 procent naszego czasu, wtedy, nawet gdy wyskoczą rzecz niespodziewane, nie sfrustrują nas tak bardzo, bo i staniemy się bardziej elastyczni, by planować ale też dostosowywać plany do rzeczywistych naszych potrzeb i rozkładu dnia. Czasem gdy zakładamy wykonanie jakiegoś zadania na 2 godziny, rzeczywiście przeciągnie się ono do 2 godzin lub dłużej, gdy zostawimy trochę przestrzeni np. wykonanie czegoś między 1 a 2 godziny, okaże się, że czas nasz może się sprężyć i okaże się, że zostaną nam cenne minuty, które możemy wykorzystać na relaks i odpoczynek, dlatego nie planujmy każdej jednej minuty pozwólmy, niech niektóre minuty, czasem godzina, zostaną nam w nagrodę.

    Tekst: Anna Ręklewska

  • Sesje on-line

    Żyjemy w czasach, kiedy zdalny kontakt z innymi ludźmi jest wokół wszechobecny.

    Ludzie nauczyli się drogą internetową, załatwiać wiele spraw, wykorzystujemy internet do opłacania ważnych dla nas rachunków, robimy najróżniejsze zakupy, ściągamy różne potrzebne nam informacje, nasze dzieci wykorzystują go do poszukiwania różnych informacji, odrabiają lekcje z jego pomocą, w ostatnim trudnym dla nas czasie zdalnie korzystają z lekcji szkolnych, a my od dawna tą droga komunikujemy się ze znajomymi, rodziną, klientami. Internet w dobie naszych czasów pomaga nam szybciej załatwić nasze sprawy bez wychodzenia z domu. Od dawna są prowadzone tą drogą sesje on–line /terapia/.

    Okazuje się, że zarówno prowadzona terapia w sposób tradycyjny/osobisty – jest skuteczna, jak i terapia on-line – przynosi pożądane skutki. O czym mówią sami pacjenci, powołując się na niwelowanie odczuwanych przez nich objawów: poprawę samopoczucia, ogólnego dobrostanu, komfortu psychofizycznego – właśnie poprzez sesje on-line.

    Wiele osób, które wyjeżdża, do innych miast, krajów, w celach zawodowych, osobistych lub też rekreacyjnych już od dawna decyduje się na taką formę kontaktu z terapeutą – na, formę on-line, nie chcąc tracić dobrych efektów osiągniętej pracy osobistej z terapeutą i chcąc zachować dobre samopoczucie oraz zniwelować odczuwane, niepożądane objawy psychosomatyczne. Chcąc nadal odczuwać dobrostan i zmniejszać objawy: nerwicowe, lękowe, depresyjne lub inne przeżywane w codziennym życiu przez wielu klientów.

    Dla wielu pacjentów, ważne jest, by mimo różnych przeciwności i barier uniemożliwiających kontakt osobisty, nadal móc korzystać ze wsparcia, terapii, kontynuować lub rozpoczynać terapię przynoszącą korzyści psychofizyczne. Wielu klientów ceni sobie wygodę kontaktu on-line oraz możliwości korzystania z każdego miejsca, w którym się znajdują. Czy w czasie weekendu, kiedy gdzieś wyjadą i potrzebny jest kontakt z terapeutą. Czy w czasie kwarantanny, w czasie który mamy teraz – kiedy najważniejsze jest bezpieczeństwo klienta i jego komfort bez wychodzenia z domu, hotelu czy innego miejsca w którym się znajduje.

    Odbywanie sesji terapii w domu jest też wyjściem dla tych osób, które mają małe dzieci w domu i nie mogą ich zostawić pod żadną opieką, by skorzystać z sesji (mogą wykorzystać drzemkę dziecka). Również dla tych, którzy są chorzy, lub opiekują się chorymi osobami lub też wyjechały na jakiś czas do innego miasta (lub za granicę) albo odbywają kwarantannę. Jest to jedyne wyjście, żeby skorzystać z pomocy psychologa/terapeuty i przepracować ważne dla nich sprawy osobiste.

    Niektórzy pacjenci chwalą sobie też sesje on-line z powodu anonimowości, to znaczy, wielu pacjentów dojeżdża do swych terapeutów do innych miast, żeby nie spotkać na korytarzu jakichś znajomych, osób z pracy, czy klientów; i sesje internetowe dają im ten komfort, gdyż ,,w żadnej poczekalni on-line” na pewno nie spotkają osób znajomych i zachowają jeszcze większą dyskrecję. Ważne dla niektórych klientów jest też to, że niektórym ciężko wyjść z domu, bo w pewnym okresie życia dla niektórych pacjentów tylko dom wydaje się bezpieczny lub komfortowy i dzięki sesjom on-line też mają tą korzyść.

    W obecnych czasach, kiedy możemy korzystać z różnych komunikatorów (np. Messenger wideo, Skype lub wiele innych, z których korzystają pacjenci) – pacjenci mogą dobrze widzieć swojego terapeutę, psycholog również może korzystać z wiedzy, jaką daje mu patrzenie na mimikę, gesty, czyli całą mowę werbalną i niewerbalną klienta, która to wiedza pozwala mu jeszcze lepiej rozumieć i pomóc swojemu pacjentowi. Są też pacjenci, dla których pokonanie takiej przeszkody jak udanie się do obcego budynku i umówienie wizyty jest problemem, z uwagi na różne ich mechanizmy obronne, czy nieśmiałość, czy większe potrzeby dyskrecji i wtedy również sesje on-line lepiej się sprawdzają.

    Możliwość odczuwania dobrostanu w sesjach on–line przez pacjenta jest możliwa, dzięki temu, że jego terapeuta jest dla niego dostępny w swym słuchaniu, rozumieniu, mimo różnych miejsc, w jakie się przemieszczamy, do innego budynku, do swojego domu, do innego kraju czy miasta. Najważniejsze jest zaufanie, które się buduje między pacjentem a terapeutą – motywacja, i lecząca relacja – które są ważnymi czynnikami podnoszącymi komfort funkcjonowania klientów. Nie potrzeba mieć monitora lub komputera do sesji przez internet. Niektórzy korzystają z telefonów łącząc się przez skype w dogodnym dla nich momencie, inni z tabletów czy komputerów, najważniejsza jest dostępność, budujące się pomału zaufanie, relacja która leczy, możliwość otrzymania zrozumienia i pomocy oraz skorzystania z doświadczenia specjalisty.

    Umów się ze specjalistką psychoterapii na sesję on-line.

    Tekst: Anna Ręklewska

  • Wiek średni a kryzys w związku

    Patrząc na statystyki, co drugi mężczyzna przeżywa kryzys wieku średniego, u jednych dzieje się to koło 40-tki u innych koło 50-tki. Panowie w tym wieku zaczynają stawiać sobie pytania: Co osiągnąłem, kim chcę dalej być, czy jestem z siebie i swojego życia zadowolony?
    Jeśli czasem, podsumowanie wypada na niekorzyść, panom zdarza się szukać sobie czegoś na pocieszenie. Dlatego czasem w tym wieku, Panowie zmieniają styl, zaczynają modniej się ubierać, bardziej dbać o siebie, chodzić na siłownię czy inne ćwiczenia fizyczne, by zatrzymać czas i poczuć się lepiej. Czasem też mężczyźni w tym wieku zaczynają oglądać się za dużo młodszymi kobietami od siebie, żeby potwierdzić swoją męskość i sprawczość.
    Najczęściej wtedy partnerki takich mężczyzn baczniej zaczynają się przyglądać swojemu partnerowi, zastanawiać się co się stało, czy zwariował, czy kogoś sobie znalazł, czy jest jakaś inna jeszcze przyczyna. Takie zachowania wskazują jednak najczęściej, że mężczyzna przeżywa kryzys wieku średniego.

    Warto zachować spokój w małżeństwach, gdzie jedno z partnerów zaczyna przeżywać takie objawy, bo każdego może to dotknąć. Niestety są mężczyźni (jak i kobiety), przeżywający kryzys i nie znajdujący wsparcia i potwierdzenia swej atrakcyjności w domu, które odchodzą od swych partnerów, zafascynowani młodością i świeżością nowej relacji z młodszym partnerem, ale też wielu z nich żałuje swej decyzji, gdy po latach uświadamiają sobie zaprzepaszczenie części dorobku życia.
    Najbardziej przykre i budzące zazdrość i negatywne emocje u partnerek – mężczyzn przeżywających kryzys, jest oglądanie się ich mężczyzn za młodszymi kobietami, zagadywanie młodych ekspedientek, błyskanie humorem i uśmiechem przy młodszych kobietach. Tymczasem mężczyźni przeżywający kryzys, w ten sposób próbują dowartościować się, sprawdzając czy wywołują jeszcze jakieś pozytywne emocje u młodych kobiet, co pogłębia się jeszcze, gdy tacy mężczyźni nie znajdują docenienia, bliskości w swoim domu, u swoich partnerek, wtedy szukanie potwierdzenia u innych kobiet jest jeszcze silniejsze.

    Partnerki, które obserwują takie objawy u swoich mężów, partnerów, zamiast przejmowania się, powinny poświęcić czas sobie, pielęgnowaniu swojej kobiecości. Czasem wystarczy zainwestować w fryzjera, kosmetyczkę, ładny makijaż i paznokcie i parę dopasowanych do figury ciuchów, by zmieniło się samopoczucie kobiety i zainteresowanie męża czy partnera przechyliło się znów w stronę swojej partnerki. Jeszcze gdy dodamy do tego szczyptę bliskości, uśmiechu i ciepła okazywanych partnerów, mamy okazję odświeżyć temperaturę uczuć w swoim związku, co zmniejszy dyskomfort odczuwanych u partnera objawów kryzysu. Ważne też dla par borykających się z kryzysem wieku, że warto urozmaicić życie intymne, okazywać sobie bliskość, zaczepiać i okazywać, że jesteście dla siebie atrakcyjni. Ważne, by każde z partnerów w związkach, gdzie jest odczuwalny kryzys wieku średniego, miało możliwość realizowania się na jakichś ciekawych zajęciach, sporcie, jakiejś aktywności czy przyjaźniach, bo to sprawia, że partnerzy stają się dla siebie bardziej interesujący. Jednym z objawów przeżywania kryzysu wieku średniego jest kłopotliwe dla partnera szastanie pieniędzmi lub wydawanie większych sum na zachcianki, jak drogi samochód, motor, markowe ubrania, różne gadżety, typu super telefon, czy zegarek, czy tona kosmetyków. Niebezpieczne staje się to w momencie nie konsultowania z partnerką drogich zakupów i wtedy należy reagować podając logiczne argumenty związane z wytrzymałością Waszego budżetu.

    Ważne też nie wyśmiewać u partnera nowego wizerunku, ale lepsze i umacniające dla Waszej relacji będzie, kiedy pomoże się partnerowi w doborze fajnych ciuchów, kosmetyków, poprawiających jego samopoczucie. W takich chwilach gdy kobiety źle znoszą, nagłą nadzwyczajną dbałość o siebie swoich facetów przeżywających kryzys, lepiej zastanowić się co może przynieść zrzędzenie, krytyka, marudzenie à propos nowego wizerunku męża. W takiej sytuacji mąż czy partner może potraktować swoją kobietę jak wroga nr 1 w walce z przemijalnością czasu i się od niej odwrócić w kierunku kogoś kto zauważy, pozytywnie doceni taką dbałość u faceta. Dlatego zamiast zrzędzenia, warto pochwalić, docenić, że się ma u boku nowego, odświeżonego partnera, bo wtedy nie będzie szukał potwierdzenia u boku innych np. młodszych kobiet. Ważne, by informować swych Panów, że nadal są potrzebni rodzinie, że cieszymy się z każdej ich pomocy i wsparcia, bo w chwilach przeżywania kryzysu, każdy rodzaj docenienia, zauważenia jest na wagę złota.

    Kiedy mężczyźni przeżywają kryzys wieku średniego na smutno, ważne by nie zlekceważyć tych objawów, porozmawiać z partnerem, dać znać, że się widzi, jak jest mu trudno, porozmawiać o tym jak wypadł bilans ostatnich lat i zaoferować wsparcie i bliskość. U Panów w tym wieku obniża się też poziom testosteronu, co czasem powoduje nasilenie różnych objawów depresyjnych, i większe zwracanie uwagi u mężczyzn, na to co się niedobrego dzieje z ich ciałem, koncentrowanie na objawach bólowych, doszukiwanie się chorób, na co należy być uważnym. Warto zaproponować swojemu partnerowi zrobienie badań, może jakichś wspólny wypoczynek czy inny rodzaj np. weekendowego relaksu i nie krytykowanie spadku sił witalnych czy czarnowidztwa. Razem łatwiej Wam będzie przez to przejść, a związek może stać się mocniejszy dający większą satysfakcję.

    Tekst: Anna Ręklewska
  • Sprzeczki i kłótnie

    Wielu ludzi uważa, że sprzeczki świadczą o kłopotach w relacji między partnerami, choć wcale nie musi tak być. Mogą też być konstruktywną formą wyrażania potrzeb między partnerami, mówienia o swoich żalach i informowania partnera o tym, co warto zmienić w związku. Rzeczywiście czasem słowa, które rzucamy w kierunku partnera w kłótni są tak ostre, że mogą zaboleć bardziej niż dni w których się do siebie nie odzywają. Czasem partnerzy wybierają tą drogę milczenia, pokazując w ten sposób partnerowi, że są na niego źli, mają żal do niego. Zamiast otwartego wyrażania złości i żalów, wzajemnego narażania się na bolesną wymianę kłujących uwag, decydują się na dystans i milczenie. Tymczasem partnerzy mogą się więcej o sobie dowiedzieć dzięki kłótniom, które mogą być konfrontacją między partnerami i wyrażeniem ich ważnych uczuć, złości, różnych żalów, niespełnionych potrzeb, które często są tłumione, a wyrażenie tych potrzeb pokazuje partnerom, co jest dla nich ważne w związku, ukazując im, że nie są dla siebie obojętni.
    Podczas ostrej wymiany zdań, kiedy partnerzy dają upust swoim emocjom, ważne jest by pamiętali, żeby nie przekroczyć granicy szacunku, żeby nie obrazić najbardziej czułych uczuć, słabych punktów partnera.

    Ważne, by nawet w najgorętszych kłótniach starać się usłyszeć, co partner usiłuje nam powiedzieć, czyli nie tylko wyrzucać swoje frustracje, ale i wysłuchać czego brakuje partnerowi. Ważne, by w kłótniach próbować dostrzec, co martwi partnera, czego się on obawia, co go frustruje i kiedy emocje opadną ważne dać sobie wzajemnie do zrozumienia, że się usłyszało te obawy czy żale partnera. W takich sytuacjach jest duża szansa na to, by sprzeczki oprócz wylewania żali stały się też płaszczyzną umożliwiająca rozładowywanie napięć i słyszenia na bieżąco swoich potrzeb. Partnerzy często zastanawiają się jak powiedzieć partnerowi o swoich urazach, żalach, żeby dotarły do niego te informacje ale, żeby nie spowodowały jego urazy, obrażenia się i wycofania. Niestety najczęściej sprzeczki partnerów wyglądają tak, że jedno wrzeszczy na drugiego obraźliwe epitety, atakuje oskarżeniami, żalami a partner czując się zaatakowany odbija piłeczkę i też w samoobronie wykrzykuje swoje żale, co doprowadza często do wzajemnej urazy i narastających zapiekłych żalów zamiast konstruktywnego wyjaśnienia, co boli każdego z partnerów i na czym im zależy w związku. Oczywiście w ten błędny sposób nie udaje się rozwiązać narastających problemów, ale zwiększa się dystans między partnerami i pogłębia niechęć.

    Zamiast wytykania można spróbować te same żale i potrzeby kierowane do partnera wyrazić w sposób bardziej konstruktywny, zamiast tykania partnera „znów nie odkurzyłeś”, można powiedzieć, „dziś mi zależy żebyś odkurzył, bo mam dużo do zrobienia innych rzeczy”. Partner, kiedy nie będzie czuł się zaatakowany, chętniej i szybciej coś dla nas, dla domu zrobi. Ważne by zamiast ataku w stronę partnera i wylewania frustracji, formułować swoje potrzeby, mówić: „Ja potrzebuję”, „ „Mnie brakuje”, „Mnie denerwuje”, czyli wyrażać uczucia, wtedy jest szansa, że partner usłyszy nasze komunikaty i będziecie się mogli dogadać, gdyż nie będzie chęci odwetu, samoobrony, gdy partner nie poczuje się zaatakowany. Inaczej w przypadku, gdy w złości mówimy do partnera: „Jak zwykle nie posprzątałeś”, czy „ Nigdy nie mogę na Ciebie liczyć”. Wtedy partner zamiast usłyszeć naszą prośbę, słyszy wyrzuty i zaczyna też się obronić i atakować nas.

    Ważna jest umiejętność słuchania, zrezygnowania z oceny, etykietek, sądów, by zrozumieć o co chodzi parterowi, spróbować zrozumieć jego punkt widzenia. Nie chodzi o to, żeby się z nim zgadzać, ale pozwolić by partner miał odmienne zdanie lub próbować wypracować z nim jakiś kompromis. Nawet jeśli zupełnie nie zgadzamy się z partnerem, ważne by go wysłuchać, zapytać dlaczego tak myśli, skąd u niego takie odczucia, dla partnera będzie to sygnał, że próbujemy go zrozumieć, łatwiej nam będzie się do tych odczuć partnera odnieść i przedstawić swoje uczucia i swoje rozumienie sytuacji. Czasem jest to bardzo trudne, gdyż partner czasem mocno atakuje, mimo naszych prób dojścia do porozumienia, czasem partner sięga po słowa poniżej pasa, lub jest agresywny lub próbuje ukarać milczeniem. Wtedy rzeczywiście warto przerwać dyskusję, bo do niczego dobrego nie doprowadzi a czasem może skończyć się obrażaniem się czy jeszcze większym dystansem. Warto jednak wtedy, gdy partner przekracza jakąś granicę, wyraźnie mu to zakomunikować, mówiąc: „że tak dłużej nie będziemy rozmawiać”, że czujesz się obrażana i że musicie sobie dać czas, żeby emocje opadły i wtedy wrócić do rozmowy. Ważne w spokojniejszym momencie relacji dać do zrozumienia partnerowi, że musicie wspólnie opracować momenty krytyczne dla Was, w których będziecie przerywać rozmowę, żeby nie doprowadzić do większej eskalacji emocji, np. mówiąc wtedy partnerowi: „muszę wyjść na chwilę”, lub „przejdę się”, lub „wrócimy do rozmowy za chwilę, bo nie wytrzymam takiego napięcia lub takiego traktowania”. Ustalenie wspólnie takiej możliwości przerywania rozmowy w trudnym momencie, gdy eskalacja jest nie do wytrzymania, umożliwi Wam nieprzekraczanie granicy szacunku i obopólną zgodę, by sobie w taki sposób poradzić a nie traktować tego jak ucieczki czy piętnowania takich zachowań. Ważne jednak w momencie przerwania zaznaczyć wyraźnie, że do tego wrócicie. A w spokojniejszej chwili warto powiedzieć partnerowi, że w takich chwilach kłótni, kiedy jest taki agresywny, obraża, wykorzystuje chwyty poniżej pasa, wtedy osłabia uczucie Was łączące i powoduje głębokie zadry psychiczne i obniżanie poczucia wartości. Kiedy partnerzy zdadzą sobie sprawę, że demonstrowanie wrogości, agresji słownej czy fizycznej, pewnego rodzaju przewagi, nie wzmacnia relacji, ale mocno dystansuje partnerów od siebie i wznosi mury, które trudno potem przebić.

    Sprzeczki, spory, kłótnie mogą doprowadzić do pozytywnego rozwiązania, o ile pozwolą coś wspólnie ustalić. Jeśli mąż narzeka, że wiecznie zajęta jesteś pracą, dziećmi, obowiązkami domowymi i nie poświęcasz mu czasu, że jest na szarym końcu, niech taka wymiana zdań, spór zakończy się jakimiś konstruktywnym rozwiązaniem dla Was obojga, np. umówcie się na dwa wspólne wieczory w tygodniu, a mąż niech wymyśli coś, może delikatnie podpowiedz, żebyś poczuła się przy nim kobietą. Ważne byście oboje byli przygotowani na jakieś kompromisy w stosunku wzajemnym do siebie, dzięki czemu każde z Was poczuje się ważne przy partnerze. Istotne jest, żeby każde z Was zrozumiało i nauczyło się, że nie warto za wszelką cenę pokazywać partnerowi, że liczy się tylko Twoje zdanie i postawienie na swoim, bo rodzi to coraz większy dystans, poczucie niesprawiedliwości i żal.

    Największym błędem jest wciąganie do kłótni osób bliskich, mówienie przy partnerze do siostry, przyjaciółki: „Widzisz on tak zawsze robi, jest nie do wytrzymania”, Rodzi to poczucie krzywdy w partnerze i odbiera zaufanie do ;partnerki, partnera. Niedopuszczalne jest też obrażanie rodziny i przyjaciół partnera podczas kłótni, takie żale długo pozostają w pamięci. Spór powinniście rozstrzygać między sobą z partnerem, im mniej osób,(najlepiej żadnej poza Wami), tym szybciej dojdziecie do porozumienia. Osoby trzecie często stają tylko po jednej ze stron kłótni i wprowadzają dodatkowy zamęt i czasem pogłębienie sporu.

    Ważne, by podczas kłótni nie wyciągać starych żalów. Jeśli złościsz się na męża/żonę, że za mało czasu poświęca dzieciom, nie dodawaj oliwy do ognia, że zapomniał/a o Twoich imieninach rok wcześniej, bo przecież zależy Ci teraz na lepszych relacjach jego/ jej z dziećmi, więc to właśnie powiedz, że dzieciom go/jej brakuje i cieszą się kiedy tata czy mama więcej czasu ma dla nich. W ten sposób może wzrosnąć jego/ jej motywacja do innej organizacji czasu, żeby więcej było czasu dla rodziny. Jeśli wyciągniesz stare żale sprzed miesięcy, motywacja partnera spadnie jeszcze bardziej i jego poczucie krzywdy wzrośnie, co zaogni relacje między Wami.

    Również porównywanie partnera do jego kolegi, siostry czy ojca w niekorzystnym wydźwięku psuje relacje między Wami, np. „Jesteś tak samo agresywny jak Twój ojciec”, czy „O wszystkim zapominasz jak Twój przyjaciel”. Takie porównywanie partnera niszczy jego zaufanie do Ciebie i powoduje, że nie chce mu się pracować nad własną relacją.

    Czasem warto dwa razy się zastanowić jak formułujemy potrzeby, żale do partnera, bo od tego zależy czy będzie miał motywację, by starać się wzmocnić relację i dostrzegać potrzeby partnera, jeśli sam będzie czuł, że i jego są dostrzegane i, że nie musi na każdym kroku stawać do walki i walczyć o rację.

    Tekst: Anna Ręklewska
Psycholog Łódź
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.